Jak wytłumaczyć tygodniową dezercję????

Ano tak, że miałam chandrę...

Moja przyjaciółka została Panią Narzeczoną. Nie nie, w żaden sposób mi to nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie - cieszę się, że po tym jak tyle razy życie dało jej kopa, potrafiła zakochać się tak bardzo, i rozkochać w sobie tego faceta - aż tak, że ostatniej soboty postanowił się oświadczyć.

Problem leży w tym, że my w nieszczęściu zawsze byłyśmy razem. A teraz jedna z nas jest szczęśliwa, a mnie jest trudno poradzić sobie z tym, że zostałam sama. Oczywiście metaforycznie, nic nie zmieniło się w naszych relacjach. Ale mimo wszystko.

To jest taki moment, w którym uświadamiasz sobie, że wychodzących za mąż koleżanek będzie tylko więcej, a Tobie przez najbliższy czas to nie grozi - jeśli w ogóle kiedykolwiek faktycznie się to zdarzy.

Przez większość czasu nie jest trudno być starą panną. No właśnie, "przez większość". Poza tymi nielicznymi momentami chandry...

Komentarze

  1. Spróbuj odnaleźć zalety w byciu singlem. Nikt nie mówi ci, co masz robić, nikogo nie urazi, gdy zaszalejesz na imprezie.
    Po drugie - najlepiej przestać szukać, a pewnie wtedy ktoś i dla ciebie się znajdzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Caroline ma racje ;) nie przejmuj się, że jesteś sama, czasami to lepsze rozwiązanie, w związku wcale nie jest tak kolorowo

    OdpowiedzUsuń
  3. Bycie singlem jest super. Tylko trzeba się nauczyć funkcjonować samemu. A druga połówka prędzej czy później się znajdzie. Zapraszam do mnie po więcej na http://mindblog.luxtrip.com.pl/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty