Korpo-marzenie czy korpo-koszmar?

Siedzisz w swoim pięknym domu na wsi... i myślisz o pracy!

Kto z nas tego nie zna? Ja na szczęście nie mam, w większości sytuacji, takiego problemu. Ale, nie jest to niestety praca marzeń. 

Jedziesz do Warszawy. Myślisz o tym, jaki to wielki świat na Ciebie czeka, jaką super będziesz miała karierę, jak świat stanie przed Tobą otworem. A trzy lata później, siedzisz, jako bardzo wykształcony człowiek, w biurze, klepiąc papierki. I marzysz o tym, żeby wrócić do domu na wsi.

Jak to nazwać? Korpo-marzeniem wystawionym na próbę czasu, czy korpo-koszmarem, który wkrótce się skończy?

Komentarze

Popularne posty