Oj, biedna Ty...

Zostałam dziś zderzona z radosną rzeczywistością i wynikającą z niej smutną refleksją. Na początku jakże owocnego dnia pracy koleżanka po powrocie z urlopu, z niesamowitym wręcz szczęściem w oczach pokazała mi pierścionek zaręczynowy. Śliczny, delikatny, na jej smukłej dłoni prezentuje się wręcz nieziemsko.

Pomyślałam, że tyle rzeczy się dzieje dookoła. Tylu ludzi zaręcza się na świecie każdego dnia. Tylu ludzi nadal jest samotnych. Na wszystko jest miejsce i nie ma w żadnym z tych stanów, patrząc globalnie, nic nadzwyczajnego. Ale w moim małym, znajomym świecie ilość singli i osób niezaręczonych, niezamężnych, itp. drastycznie się kurczy. A co za tym idzie, Ci którzy zostają, stają się obiektem litości, i spojrzeń w stylu "oj, biedna Ty". Chciałoby się powiedzieć, że to przecież nic złego, że single wcale biedni nie są, że przecież mają mnóstwo innych rzeczy do roboty, ciekawe życie, i nie muszą spowiadać się z każdego zrobionego kroku. No ale gdyby się głębiej nad tym zastanowić, to ja sama pewnie patrzyłabym z jednakową troską na samotną koleżankę gdybym byla w związku. Ba, teraz też patrzę na samotnych i dopada mnie myśl, że są pewnie bardzo nieszczęśliwi bez miłości. Chociaż jeżeli chodzi o moją własną, prywatną samotność, to wszystkim mówię, jak to jest mi wygodnie i niezależnie.

Podobno przed nami ostatnie upalne dni. Zaczną się deszcze, będzie chłodniej, przywitam się znów z jesiennym płaszczem. I dobrze, bo ja nawet te chłody lubię. Można wszystkie niedoskonałości i mankamenty figury ukryć pod workowym ciemnym swetrem. Czyż to nie wspaniałe? Do tego można przecież z lampką wina usiąść na parapecie i podziwiać ludzi którzy decydują się spacerować w deszczu. Albo można samemu pospacerować, bez parasola. Można też bezkarnie rozpamiętywać wszystkie życiowe błędy... O, WRÓĆ - nie rozpamiętywać, to zatruwa życie. Chyba że tak odrobinkę, odrobineczkę, żeby przypadkiem nie dojść do wniosku że wszystko świetnie. Bo gdy uzyska się taki wniosek, to nie będzie już o czym marzyć... A przecież marzenia warto mieć, zawsze. 

Poza tym jak powiedział Białoszewski, 

"Dobrze jak nie za dobrze, a nawet dobrze nie za mądrze".  

Komentarze

Popularne posty