Słówkoo miłości mojego życia 2/2

Potem. Wydaje nam się, że zawsze jest jakieś potem.

Potem książe pocałował księżniczkę.Potem żyli długo i szczęśliwie.

Potem będę mądrzejsza, fajniejsza, więcej będę wiedzieć. Potem będę więcej czytać.

Potem on się zmieni. Potem nie będzie już mi wmawiał, że jest pogubiony. Potem nie będzie już tłumaczył każdego skoku w bok trudnym dzieciństwem. Bo potem nie będzie skakał w bok.

Potem będzie ślub. Potem dzieci. Potem będę Go pewna. Potem mu zaufam.

Potem przeżyję z nim całe życie.

Potem.

Czekamy na miłość życia, znajdujemy miłość życia, a potem?

Super jeśli się uda, gorzej, jeśli nie. Bo jak przeżyć ten moment swojego życia, w którym książe nagle mówi "spotykam się z Nią, często, wtedy kiedy nie przychodzę do Ciebie. Pewnie domyślasz się, jak to się zawsze kończy. Nic bym Ci w sumie nie mówił, gdyby to był tylko seks, ale ja chyba chcę z nią być na stałe. Zostańmy przyjaciółmi, ok?

Nie wiesz sama czy śmiać się czy płakać. Idziesz do łazienki, zbiera Ci się na wymioty. Wychodząc po pół godziny orientujesz się, że zasnął w Twoim łóżku, jakby nic się nie stało. Idziesz spać, a raczej nie spać, do innego pokoju.

Rano wychodzi, a Ty urządzasz scenę jak z filmu - przed dwa dni bez przerwy nie śpisz, płaczesz, wyglądasz jak małe zombie. Wypijasz zapas alkoholu, po czym idziesz po dwie butelki Waszego ulubionego wina. Po kilku dniach podejmujesz życiowe decyzje, że zmieniasz swoje życie, ale nie umiesz koncertowo wyrzucić wszystkich pamiątek więc chowasz je do pudła w najgłębszym kącie szafy. Szafa zaczyna przypominać wysypisko śmieci mniej więcej siódmego dnia, kiedy po raz pięćdziesiąty próbujesz wygrzebać do cholerne pudło, żeby pogadać z pamiątkami i popłakać.

Rozpytujesz znajomych, przez rok wmawiasz sobie że on wróci, po roku dowiadujesz się, że z nią mieszka i planują wspólną przyszłość. Przestajesz wierzyć, a on

TAK PO PROSTU SIĘ POJAWIA.

Przychodzi pod Twój blok, chrzaniąc farmazony że mieliście być przyjaciółmi, że on przecież tęskni i  nie może bez Ciebie. Słuchając tego zastanawiasz się, o co właściwie chodzi.

Parę miesięcy później orientujesz się że jest Ci cholernie wszystko jedno i zaczynasz z nim normalnie rozmawiać. Dowiadujesz się, że imienniczka okazała się mądrzejsza niż Ty i pierwsza kopnęła go w tyłek. Dowiadujesz się, że on nie rozumie co się stało, pije od miesiąca bez przerwy, i zasadniczo ma ze sobą problem. Chcąc pomóc, wysyłasz do psychologa.

I właśne wtedy jest POTEM.

POTEM orientujesz się, że nie wiesz, czemu Go kochałaś, bo nie widzisz nic, czym teraz mógłby zawrócić Ci w głowie. Widzisz małe zagubione dziecko które kiedyś było dla Ciebie super facetem. Dziwnego chłopca który kiedyś był najukochańszym mężczyzną.

I myślisz - jak to w ogóle możliwe? I już wiesz - była to dopiero pierwsza miłość Twojego życia. Wiesz już czego nie chcesz, więc możesz spokojnie zacząć szukać tego, czego chcesz i potrzebujesz.

JESTEŚ UZDROWIONA.

Komentarze

Popularne posty